Szukaj na tym blogu

piątek, 6 grudnia 2019

Ostatni Namasara

Ostatni Namasara
Autor: Kristen Ciccarelli
Wydawnictwo: Iuvi


Żyjemy w świecie, w którym smoki to tylko legendy. Nigdy żaden smok nie stąpał po ziemi i nigdy nie będzie. Gdy byliśmy małymi dziećmi, już wtedy wiedzieliśmy prawdę o smokach. Tylko gdzieś w głębi siebie marzyliśmy, by one istniały. Byśmy mogli przeżyć przygodę jak z prawdziwej bajki z księciem. Lecz nigdy się to nie wydarzy, przynajmniej w naszym świecie.

Na początku był Namsara – zrodzony z nieba i ducha – który wszędzie, gdzie się pojawił, przynosił miłość i śmiech. Lecz gdzie jest światło, tam musi być ciemność. Dlatego była też Iskari – zrodzona z krwi i blasku księżyca. Niszczycielka. Przynosząca śmierć.
Oto legendy, na których wychowała się Asha, córka króla Firgaardu. Opowiadano je szeptem, a ona słuchała z zapartym tchem, zafascynowana zakazanymi bohaterami z przeszłości. Jednak dopiero kiedy sama stała się najbardziej zaciekłym, budzącym postrach pogromcą smoków, przyjęła rolę następnej iskari – samotny los, który sprawił, że Asha czuła się jak broń w cudzych rękach, a nie dziewczyna.
Asha walczy ze smokami i przynosi ich głowy królowi, lecz żadne z tych trofeów nie jest w stanie jej uwolnić od więzów obowiązku: ślubu z okrutnym komendantem, człowiekiem, który zna prawdę o jej naturze. Gdy Asha dostaje szansę uwolnienia się w zamian za zabicie najpotężniejszego smoka w Firgaardzie, odkrywa, że stare opowieści mają w sobie więcej prawdy, niż mogła się spodziewać. Z pomocą przyjaciela – niewolnika służącego jej narzeczonemu – Asha musi zrzucić z siebie pancerz iskari i otworzyć serce na miłość, światło i prawdę, którą przed nią zawsze ukrywano
(Powyższy opis pochodzi od wydawnictwa)

Jest mnóstwo książek fantastycznych o smokach i ich pogromach. Zawsze jakieś były i będą. Tylko nie każda ma w sobie to coś, nie każda potrafi wciągnąć fabułą. Jedne są naszpikowane zbędnymi opisami, drugie za szybko mknęły z wydarzeniami, a jeszcze inne zmieniały się w powieść romantyczną. Ta powieść jest świetnie zrównoważona. Nie za dużo opisów, akcja budowała napięcie, a miłość była tylko dodatkiem do całości. To razem stworzyło świetną książkę.
Smoki odgrywały w całej powieści bardzo ważną rolę. One wszystko łączyły razem i to głównie o nich jest ta książka.

Jedyne co mi przeszkadzało w książce to naiwność głównej bohaterki. Osobiście uważam, że mogłaby wielu zdarzeń uniknąć gdyby nie była skupiona tak na sobie i zabijaniu smoków. Była po prostu egoistką. Nie patrzyła na dobro innych, ale na swoje. Może autorka miała taki zamiar, ale ja nie pałam sympatią do Ashy.

Jak już wcześniej wspomniałam w książce był wątek romantyczny. Opis z tyłu książki pokazywał go jako główny wątek. Bardzo na to oczekiwałam, bo mogło to być bardzo oryginalne. Jednak był on na samym końcu książki. Wziął się tak na prawdę znikąd. Faktycznie dzięki temu było więcej napięcia i autorka mogła rozwinąć dalej całą powieść, jednak czuć, że jest on tworzony na siłę. Nie czułam go.

Podsumowując oczekiwałam od książki czegoś innego. Spodziewałam się więcej romantyzmu i żałuje, że była taka naiwna główna bohaterka. Jednak porównując tą powieść do innych o smokach, ta jest na prawdę dobra. Czytało ją się szybko i z przyjemnością. Nie musiałam się zmuszać do dalszego czytania.

Cytat: Istnieją historie zbyt niebezpieczne, by je opowiadać.
Ocena 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wszystkie znaki na niebie i ziemi

Wszyatkie znaki na niebie i ziemi Autor: Jenn Bennett Wydawnictwo: Iuvi Czy niepowodzenie w miłości możne być klątwą? Josie Saint-Marti...