Autor:Heather Morris
Wydawnictwo:Marginesy
Autorka zaznacza, że to nie jest jej historia, jej przeżycia i uczucia. Ona tylko spisuje wspomnienia.
Lale Sokołow trafił do Auschwitz w 1942 roku jako dwudziestosześciolatek. Jego zadaniem było tatuowanie numerów na przedramionach więźniów. Pewnego dnia w kolejce stanęła młoda dziewczyna - Gita. Lale zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia. Tak zaczęła się ich wspólna historia.
Przed przeczytaniem powieści natknęłam się na kilka niezbyt przychylnych opinii. Wtedy nie rozumiałam dlaczego. Teraz w pełni się z nimi zgadzam.
Myślę, że „Tatuażysta z Auschwitz” nie oddaje w pełni tego co się tam działo. Jest napisana zbyt lekkim językiem jak powieść obyczajowa. Widać, że autorka nie miała o tym zbyt dużego pojęcia. Miałam okazję przeczytać kilka książek o podobnej tematyce, także książki na faktach. Bardzo się różniły od tej historii. Tutaj wszystko zostało opisane jakby było to zwykłe więzienie. Lale mógł się przemieszczać wszędzie bez najmniejszego trudu. Rzeczywistość na pewno tak nie wyglądała. Nie chcę podważać autentyczności wydarzeń, bo na takich opiera się książka,ale miejmy na uwadze, że to nie są wspomnienia autorki, ona tylko je spisała.
Książka została uznana za bestseller i aż trudno w to uwierzyć. Nie wiem dlaczego stała się tak popularna, znam wiele innych bardziej wartościowych powieści. Ale z jakiegoś powodu ludzie po nią sięgają. Może była jedną z pierwszych o tej tematyce, a może miała po prostu dobrą promocję.
Ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz